30 listopada w Sochaczewskim Centrum Kultury w Boryszewie odbyła się Andrzejkowa zabawa dla dzieci. Andrzejki, pełne mnóstwa atrakcji, poprowadził DJ WIS.
“Hej, Dzieciaki!
To ja, Wasz Przekaźniczek. Piszę do Was, żeby opowiedzieć o fantastycznej zabawie, na którą zabrała mnie mama do Sochaczewskiego Centrum Kultury 30 listopada Ba! Takiej “superaśnej” zabawy! I mama powiedziała, że były to Andrzejki!
Andrzejki, to taki dzień, w którym się wróży. I my na tym balu też wróżyliśmy. Tylko nie z wosku. Układaliśmy buciki w strasznie długiej kolejce, żeby nam szczęście przyniosły. I były też losy i każde dziecko mogło wylosować fajną zabawkę. Ja “wyczarowałem” sobie taką śmieszną muzyczną pałkę – jak się nią macha to wydaje przezabawne dźwięki. A koleżanka z balu wylosowała magiczny pierścionek! To jednak nie wszystko. Moi koledzy i koleżanki byli poprzebierani za różne postaci z bajek, a DJ WIS czyli pan Witold Badaj przyniósł całe mnóstwo kolorowych kapeluszy. Mogliśmy w nich sobie robić zdjęcia i w nich tańczyć. A musicie wiedzieć, że było to całe mnóstwo piosenek. Udawaliśmy pociąg, pszczoły a nawet muchy. Jak leciała “Mucha w mucholocie”, oczywiście. Dziewczyny śpiewały też razem z DJ-em różne inne utwory, trochę dla starszych dzieci. To się nazywa KARAOKE. Ja nie śpiewałem, bo nie potrafię śpiewać. A i były też takie dwie panie Muszkieterki, które bawiły się z nami w kółeczku i udawały kaczki. To one na zakończenie zabawy dały każdemu dziecku kolorowe balony z wróżbami Kubusia Puchata. Tylko musiałem ten balon przebić, żeby wyjąć swoją karteczkę z życzeniami. Na mojej było napisane: Mam w spiżarni dwanaście garnczków, które wołają mnie już od godziny.I wtedy poczułem się strasznie głodny. Tak, jak Kubuś Puchatek. Mama się ze mnie śmiała, że jestem jej małym głodomorkiem. I założyła sobie też kapelusz. Zresztą inne mamy i tatusiowie też się bawili w kapelusze z dziećmi. Tańczyli też z nami ZUMBĘ. I to było niesamowicie przyjemne. Chciałbym tak się bawić codziennie. Niestety, to co dobre – szybko się kończy i musieliśmy wracać – z czerwonym balonikiem naturalnie – do domu.
Cieszę się, że mogłem się z Wami zobaczyć i pobawić. Do zobaczenia na kolejnym balu – tym razem karnawałowym. Ciekawe, jakie zabawy tym razem wymyślą Muszkieterki Marta i Ania?”
–Wasz Przekaźniczek
Tekst i foto: Anna Wolińska